16Feb/10Off
usuwanie sopli
usuwania sopli z przyfabrycznego dachu ciąg dalszy.
dziś dowiedziałem się, że to wina ocieplenia, że sople się tworzą. bo w dzień odwilż, w nocy zamarza i stąd kolejny dzień z rzędu panowie techniczni mają nadprogramową robotę. nie wiem, może i dobrze mówią, ale moim zdaniem wystarczyłoby usunąć śnieg z dachu i problem sam by się rozwiązał. ale ja nie jestem techniczny, nie znam się.
takiego oto kwiatka zauważyłem dziś nad oknem:
post scriptum: ZUS oflagował tym razem połowę chodnika. łaskawcy zostawili drugą połowę przechodniom.
pozwalam przeczytać również to:- koniec zimy (na Senatorskiej)
- sopel gigant. jeszcze nie spadł z ZUSu.
- mieszkanie na prowincji
- ufoludki na Starym
- za oknem pada śnieg
February 16th, 2010 - 23:05
dlaczego zarządzającym budynkami w niektórych przypadkach życie wyłącza myślenie, a ponowny “rozruch systemu” ma miejsce gdy komuś się stanie “kuku”, who knows? sytuacje nagminnie zaniedbywane.
February 17th, 2010 - 10:17
plusów należy szukać. Nie musisz iść po lód do drinka do zamrażalnika – wystawiasz szklaneczkę za okno i utrącasz doń kawałek sopla.
(nie myślisz o tym, że w lodzie tym są pozostałości ptasich odchodów, sadzy albo chrobotków reniferowych – to ostatnie chyba akurat mało szkodliwe)
tylko czy w pracy pije się drinki… herbatę możesz chłodzić ;-)