dzień bez Wikipedii (angielskiej)
przeżyłem. obejszło mię to tyle, co śnieg zeszłoroczny.
nie korzystam.
- ehh, życie.
- palenie jest do dupy
- dzień z życia pielęgniarki
- recepta na długowieczność
- CIP (tego cipa, scipować)
palenie jest do dupy
dziś palenie znowu oznacza bycie nonkonformistą. po wejściu nowej ustawy palić będą wytrwali, którzy będą mieli siłę, by marznąć na śniegu, moknąć na deszczu. pokażą, że to coś więcej niż nałóg.dziś palenie to dekadencja. wszyscy wiedzą, że jest zabójcze. ale o to właśnie chodzi. jest cool, bo sami się unicestwiamy.
- sygnały ostrzegawcze
- to nie ja. to oni.
- mam w dupie wybory
- dzień krwiodawcy
- stockinger skazany
za oknem pada śnieg
za chwile będzie pięknie biało i wszystkie psie gówna znów zostaną przykryte.
elegancko.
pozwalam przeczytać również to:- koniec zimy (na Senatorskiej)
- bajka o tym, jak Wrona wylądował
- kontynuacja psich gówien
- psie gówna
- mieszkanie na prowincji
mieszkanie na prowincji
ja nie wiem co się, kurwa, dzieje. wychodzę z domu - wszędzie śnieg. w fabryce za oknem zajebiste słońce i czysto. wracam na północ - znowu wszędzie śnieg. hint: żadnej śnieżycy dzisiaj (patrz data wpisu) nie było w mieście. wtf? ja wiem, że mieszkanie na prowincji ma swoje plusy. ale tarchomin nie dość, że to prowincja to jeszcze północ. kołchoz, kurwa jego mać.
przy okazji zrobienia fot uświadomiłem sobie, że droga dom-praca-dom zajmuje mi jedenaście godzin. zajebiście kurwa..
- zarobki warszawa
- urban sprawl
- dojazd do pracy
- święta w Warszawie
- jazda po Warszawie
koniec zimy (na Senatorskiej)
ostentacyjne zrzucenie ostatnich zasp śniegu z dachu budynku ZUSu przy Senatorskiej chyba w końcu zwiastuje koniec zimy. i dobrze. pozostają nam tylko w pamięci obrazki, które widzieliśmy zza okna jak na przykład zrzucanie przez "profesjonalistów" śniegu z jednego dachu na drugi. możnaby to nazwać podkładaniem świni. tylko chlew inny ;-)
z rozrzewnieniem będziemy wspominać tę zimę. ostatnią. fabryka zmienia lokalizację. tym razem mam nadzieję obserwować stłuczki samochodów i lądowania samolotów przy warszawskim Okęciu. jak będzie? to się już za dwa dni okaże (patrz data wpisu). nie dopuszczam jeszcze do siebie myśli jak będę tam dojeżdżać komunikacją miejską. masakra..
pozwalam przeczytać również to:- usuwanie sopli
- Na prigliadku, na prikusku
- za oknem pada śnieg
- sopel gigant – suplement
- zimowa wizytówka Warszawy
nowe lądowiska w Warszawie
wiosenne porządki w pełni. powojenne okopy czyli zimowa wizytówka Warszawy na Starym Mieście zostały uprzątnięte. nie kumam tylko po kiego chuja zostawili te lądowiska dla helikopterów oznaczone na biało..
pozwalam przeczytać również to:- zimowa wizytówka Warszawy
- mieszkanie na prowincji
- ufoludki na Starym
- GUWNO w Gdańsku
- wrócił..
usuwanie sopli
usuwania sopli z przyfabrycznego dachu ciąg dalszy.
dziś dowiedziałem się, że to wina ocieplenia, że sople się tworzą. bo w dzień odwilż, w nocy zamarza i stąd kolejny dzień z rzędu panowie techniczni mają nadprogramową robotę. nie wiem, może i dobrze mówią, ale moim zdaniem wystarczyłoby usunąć śnieg z dachu i problem sam by się rozwiązał. ale ja nie jestem techniczny, nie znam się.
takiego oto kwiatka zauważyłem dziś nad oknem:
post scriptum: ZUS oflagował tym razem połowę chodnika. łaskawcy zostawili drugą połowę przechodniom.
pozwalam przeczytać również to:- koniec zimy (na Senatorskiej)
- sopel gigant. jeszcze nie spadł z ZUSu.
- mieszkanie na prowincji
- ufoludki na Starym
- za oknem pada śnieg
zimowa wizytówka Warszawy
Stare Miasto. Krakowskie Przedmieście. Plac Zamkowy.
niekwestionowane wizytówki stolicy. codziennie widzę widok i czuję się jakbym mieszkał na Żoliborzu w czasie wojny. wszędzie okopy. pomysł miasta, by nie wywozić zalegającego śniegu może i dobry. jednak paradując po kostki w śniegu między zaspami czuje się debilnie.
pozwalam przeczytać również to:- nowe lądowiska w Warszawie
- krakowskie przedmieście. wyczyszczone?!
- mieszkanie na prowincji
- koniec zimy (na Senatorskiej)
- dorabianie kluczy tanio warszawa
nie należy jeść żółtego śniegu
życie, kurwa.. ehh, życie..
idąc rano do fabryki i mijając żółte plamy powtarzałem sobie w głowie pierwsze prawo Eskimosa.. "nie należy jeść żółtego śniegu", "nie należy jeść..". okazuje się jednak, że żółty śnieg niekoniecznie musi być zły.
http://baldiblog.ziarnica.pl/movies/zoltysnieg.flv pozwalam przeczytać również to:- dzień bez Wikipedii (angielskiej)
- palenie jest do dupy
- jak walczyć ze stresem
- pasztet na śniadanie
- CIP (tego cipa, scipować)
ufoludki na Starym
idąc do fabryki zauważyłem niecodzienność. nalot zielonych-UFO-ludków zwiastuje kolejne WIELKIE sprzątanie Śródmieścia. niech im będzie. byle, nie przeszkadzali przechodniom. frajerzy sypiący sól wprost pod nogi wcale nie są kul.
pozwalam przeczytać również to:- mieszkanie na prowincji
- nowe lądowiska w Warszawie
- usuwanie sopli
- za oknem pada śnieg
- dojazd do pracy