go-go-go-kart!
z małżonką wybraliśmy się na tor, pobrykać gokartami.
nie, to nie dla mnie. *musiałem* się o tym przekonać na gruncie. żona natomiast była wniebowzięta :-) i chyba trochę mi wstyd, że osiągnęła dużo lepsze czasy ode mnie..
pozwalam przeczytać również to:- blog ma rok!
- szkoła rodzenia warszawa
- rowery dwa
- lcd dualview – cacko do auta
- slam!
rowery dwa
to mię żona przewiozła.. już sobie zaplanowałem kupno urządzeń, które będą mierzyć ile przejeżdżamy rowerami. po wycieczce wpadliśmy do rzekomo najlepszej naleśnikarni w mieście (albo prawie najlepszej - nie pamiętam). no nie powiem, kiepskie toto było. mamy porównanie z inną, o niebo lepszą.
pozwalam przeczytać również to:- aquapark pod Warszawą
- Na prigliadku, na prikusku
- zmiany nazw ulic warszawa
- nowe miejsce pracy
- znowu zmiany na rondach. rondo turbinowe.
nie wiem..
nie wiem.. czy spotkamy się w niebie?
nie, bo tu nie ma nieba.. jest prześwit między wieżowcami.
a serce to nie serce, to tylko kawał mięsa.
no, a życie... jakie życie? poprzerywane linie na dłoniach.
a bóg? nie ma boga.. są tylko krzyże przy drogach..
chuj z takim życiem, prawda?
pozwalam przeczytać również to:- go-go-go-kart!
- stop nierzetelni
- boga nie ma
- wojna z krzyżem
- walka o krzyż pod pałacem