Marta P. złapana. kacper linczewski.
po kilku miesiącach zakończyła się kariera Pani Marty, o której pisałem w maju w poście "warszawski kacper linczewski". policja zatrzymała w końcu kobietę, która szkalowała jednego z lekarzy na wielu forach dyskusyjnych. trzydziestoletnia, niepracująca, nie przyznała się do winy.
sprawę będę śledzić, zobaczymy jak się potoczy.
pozwalam przeczytać również to:- wyjazd do Niemiec
- górnik bez pracy
- warszawski kacper linczewski
- cipkomat
- sygnały ostrzegawcze
irytujące pytania
magazyn "Jachting Motorowy", wywiad z Tomaszem Stockingerem (ur. 1955).
Daniel Walas: Panie Tomku, jakie pytania padają najczęściej w wywiadach?
Tomasz Stockinger: Najczęściej dziennikarze pytają o to samo...
DW: Czy to nie irytujące? Jakie to pytania?
TS: Najbardziej irytują, czy może raczej śmieszą mnie pytania typu: „Czy na ulicy ludzie proszą pana o poradę lekarską?", albo takie infantylne: „Jak bardzo jest pan podobny do Lubicza?".
coś mi tu nie pasuje.. nikt nie pyta - A JAK TO JEST NAJEBAĆ SIĘ I SPOWODOWAĆ WYPADEK?
wywiad z dupy.
pozwalam przeczytać również to:- agnieszka frykowska zmienia imię
- zmiany nazw ulic warszawa
- stockinger skazany
- przez dupę do pracy
- opłaty za konto na naszej klasie
dzień z życia pielęgniarki
znalezione w Sieci.
Przyglądam się moim koleżankom... nie każda odczuwa spełnienie... są i te rozgoryczone...
Możliwe, że wyobrażenie o pielęgniarce w białym mundurku... z uśmiechem na twarzy... z kartami zleceń w ręce... ma swoje odbicie w dużych oddziałach specjalistycznych czy klinikach... Nie wiem... ja nie znam takich miejsc...
Mój podopieczny to chory przygwożdżony do łóżka... zazwyczaj nie potrafiący zaspokoić swoich najprostszych potrzeb... nie potrafiący przełykać... poruszać rękoma... nogami... nie podrapie się samodzielnie po nosie... najczęściej milczy a jego spojrzenie jest nieobecne...
Mój podopieczny w stu procentach zależny ode mnie... od mojego poczucie odpowiedzialności... i obowiązkowości...
Moim obowiązkiem jest zrobić wszystko by niechciany przez bliskich... zniedołężniały, stary człowiek nie był sam w chwili śmierci...
Wieczorem podpisuję raport... zdejmuję przepocony fartuch z którego wyczytać nierzadko można całodzienne menu moich pacjentów...
jest też coś o ryzyku zawodowym:
Kiedy zdarzyło się, że zupełnie logiczny, agresywny pacjent użył wobec mnie wulgaryzmów i zamachnął ręką usłyszałam, że to moja praca i ryzyko zapisane w wykonywany zawód...
Niegrzeczne zachowanie i roszczeniowość rodzin chorych stało się niemal codzienną normą... brak ich kultury i wykrzykiwanie nad moją głową też mam traktować jako ryzyko zapisane w mój zawód...
[...] humory zarozumiałych lekarzy to nierzadkie towarzystwo w trudzie codziennego dnia pielęgniarki... ryzyko wpisane w zawód ??
taaaa.. znam to skądś..
pozwalam przeczytać również to:- bóg tak chciał
- nie będziemy donosić
- górnik bez pracy
- jak usunąć konto w banku [walka z betonem]
- przyjacielu ustąp miejsca
katastrofa w Czarnobylu
do rocznicy co prawda jeszcze kawałek, ale już zaczynają się artykuły na ten temat. przeczytałem wypowiedzi prof. Zbigniewa Jaworowskiego, prezesa Stowarzyszenia Ekologów na rzecz Energii Nuklearnej:
ofiary katastrofy w Czarnobylu: 130 osób zachorowało na chorobę popromienną, a 28 zmarło
lekarze radiolodzy chorują na raka 40% rzadziej niż lekarze innych specjalności
to tylko niektóre z rewelacji. jadąc do pracy w autobusowym trafiku musiałem wyglądać jak debil przecierając co kilka sekund oczy ze zdumienia.
pozwalam przeczytać również to:- wspólne konto małżeńskie
- dzień krwiodawcy
- dzień z życia pielęgniarki
- seks oralny grozi rakiem
- epidermodysplasia verruciformis