..does it hurt to be dead? Burdel w mej głowie.. jak w damskiej torebce..

15Dec/10Off

ile za ciemnożółte?

koleżanka się pochwaliła, że wyhaczyła sześciopunktowego mandata za trzy stówki. na szybkiego chciałem w guglu sprawdzić moje podejrzenia co do wykroczenia, więc wpisałem w wyszukiwarkę "ile za ciemnożółte" mniemając, że nie tylko ja tak rozumuję przejazd na czerwonym świetle przez skrzyżowanie.

no. to wpisałem i się dowiedziałem z wyników, co następuje:

  • ciemnożółte upłąwy w ciąży
  • ciemnożółte przedmioty w grze Sacred na PC
  • kolor mleka przedciążowego
  • witamina B2 może powodować ciemnożółte przebarwienia
  • atopowe zapalenie skóry

no. żebym był wrażliwszy, to bym się zrzygał..

to jak to jest z tą jazdą na czerwonym?

pozwalam przeczytać również to:
- zabawa w dom
- nowe autobusy w Warszawie
- pasztet na śniadanie
- refundacja leków
- gilette blue
8Dec/10Off

sygnały ostrzegawcze

Kiedy w pomieszczeniu dla personelu zacznie nagle brakować cukru, herbata Lipton przemieni się w Sagę, a papier toaletowy zrobi szary i drapiący w pupę – to pewny znak nadchodzących kłopotów.

no. znaczy się trzeba spierdalać. od pierwszego bieżącego miesiąca (patrz data wpisu) wyoddaliłem się z fabryki. nie żałuję decyzji. żałuję kolegów i koleżanek, którzy pokrętnie tłumaczą decyzje o pozostaniu w matni. "bo sobie nie mogę na to pozwolić", "bo Ty odważny byłeś".

kurwa.

co to za odwaga pójść do przełożonego i położyć mu wypowiedzenie na biurko? :-)

więcej sygnałów ostrzegawczych, na które każdy pracownik powinien zwracać uwagę znajduje się tutaj.

pozwalam przeczytać również to:
- sygnały ostrzegawcze. deja vu.
- prawidłowa temperatura ciała
- grzebanie w dupie
- Marta P. złapana. kacper linczewski.
- palenie jest do dupy
25Aug/10Off

Agnieszka Wieszczek-Kordus, wywiad roku

Na początku walczyłam po swojemu. Wiele nie umiałam, myślałam, że braki w technice nadrobię siłą. Starałam się też pomagać sobie psychiką. [...] Mieszkałam w pokoju z Anką Wawrzycką, z którą wcześniej nie mogłam wygrać. Postanowiłam, taką mam naturę, walczyć z nią na każdym kroku. To był bardzo wyczerpujący obóz, a ja udawałam, że w ogóle się nie męczę. Narzekałam na lekkie treningi, jakbyśmy przyjechały na wczasy. Między zajęciami ona układała się do drzemki, a ja proponowałam spacer na Krupówki. Anka robiła zdziwioną minę: "Co ty, zmęczona jestem. Zaraz następny trening". Szłam do pokoju obok i kładłam się u koleżanek. Wracałam po godzinie i z zapałem opowiadałam, jakie piękne są Krupówki o tej porze roku.

tak o swoich wyczynach opowiada Agnieszka Wieszczek-Kordus (ur. 1983), zapaśniczka. dawno nie czytałem tak szczerego i prostego wywiadu (magazyn sportowy / przegląd sportowy). co prawda moim zdaniem nie powinna zwierzać się ile zarabia, bo w środowisku może być to źle widziane, ale ogólnie rzecz ujmując - wywiad roku :-)

pozwalam przeczytać również to:
- zarobki warszawa
- wziąłem dopalacza
- znaleziono ciało szyfranta
- godzina dla Ziemi
- living pictures – suplement
7May/10Off

dzień z życia pielęgniarki

znalezione w Sieci.

Przyglądam się moim koleżankom... nie każda odczuwa spełnienie... są i te rozgoryczone...

Możliwe, że wyobrażenie o pielęgniarce w białym mundurku... z uśmiechem na twarzy... z kartami zleceń w ręce... ma swoje odbicie w dużych oddziałach specjalistycznych czy klinikach... Nie wiem... ja nie znam takich miejsc...

Mój podopieczny to chory przygwożdżony do łóżka... zazwyczaj nie potrafiący zaspokoić swoich najprostszych potrzeb... nie potrafiący przełykać... poruszać rękoma... nogami... nie podrapie się samodzielnie po nosie... najczęściej milczy a jego spojrzenie jest nieobecne...

Mój podopieczny w stu procentach zależny ode mnie... od mojego poczucie odpowiedzialności... i obowiązkowości...

Moim obowiązkiem jest zrobić wszystko by niechciany przez bliskich... zniedołężniały, stary człowiek nie był sam w chwili śmierci...

Wieczorem podpisuję raport... zdejmuję przepocony fartuch z którego wyczytać nierzadko można całodzienne menu moich pacjentów...

jest też coś o ryzyku zawodowym:

Kiedy zdarzyło się, że zupełnie logiczny, agresywny pacjent użył wobec mnie wulgaryzmów i zamachnął ręką usłyszałam, że to moja praca i ryzyko zapisane w wykonywany zawód...

Niegrzeczne zachowanie i roszczeniowość rodzin chorych stało się niemal codzienną normą... brak ich kultury i wykrzykiwanie nad moją głową też mam traktować jako ryzyko zapisane w mój zawód...

[...] humory zarozumiałych lekarzy to nierzadkie towarzystwo w trudzie codziennego dnia pielęgniarki... ryzyko wpisane w zawód ??

taaaa.. znam to skądś..

pozwalam przeczytać również to:
- bóg tak chciał
- nie będziemy donosić
- górnik bez pracy
- jak usunąć konto w banku [walka z betonem]
- przyjacielu ustąp miejsca