grające fontanny w Warszawie
ostatni raz o tym piszę. chyba nawet nie będę krytykować.. ;-)
poprawiono przede wszystkim błąd, który wkurwiał oczy aż za mocno, o czym pisałem tutaj. na uwagę zasługuje fakt, że dziwnym trafem nikt błędu od razu nie zauważył, sprawę poruszyła dopiero Wyborcza, po moim donosie obywatelskim na fejsbuku :-)
fajna sprawa z kurtyną wodną, na której wyświetlano animowane miniatury "Legendy Warszawskie" czy "Miasto Ruin". same lasery co prawda nie robią wrażenia, a przynajmniej do czasu, gdy projektor nie świeci prosto w oczy :)
jeśli idzie o całokształt, pomysł i wykonanie, jest bardzo dobrze, choć nie idealnie. ale nie podpowiem, co można tam zmienić. to kosztuje :D
pozwalam przeczytać również to:- grająca fontanna w Warszawie
- zmiany nazw ulic warszawa
- GUWNO w Gdańsku
- grająca fontanna warszawa
- bank nasienia warszawa
cipkomat
skandynawowie, podobnie do skośnookich, w pewnych dziedzinach życia są tak samo pojebani. wystarczyło postawić na środku miasta budę ze światłem i aparatem, by tamtejsze kobiety siadały na krzesłach i robiły foty swoim "skarbom". projekt miał przekonać baby, że to media wykreowały idealną wydepilowaną cipkę, że wystające wargi mniejsze znad większych są cool, że te "mięsiste" są również ładne. sranie w banie.
jak porządna cipka ma wyglądać - każdy wie. kto chce pooglądać te "normalne" - klikać tutaj, a później w link na dole strony. uwaga, pojawiają się sznurki od tamponów.
kiedyś pisałem o marcowych warszawskich dniach cipki.
pozwalam przeczytać również to:- pękła mi guma
- cesarskie cięcie
- grające fontanny w Warszawie
- Marta P. złapana. kacper linczewski.
- święta w Warszawie
biuro podróży upadło. jak odzyskać pieniądze?
kupiłeś wycieczkę, zanim nadszedł termin wyjazdu Twoje Biuro Podróży ogłosiło upadłość. jesteś co najmniej w czarnej dupie (Ci, którzy choć raz w niej byli wiedzą o co chodzi) i bez pieniędzy. jak się okazuje - można je odzyskać =)
a sposób jest prozaiczny - wystarczyło za wycieczkę zapłacić kartą płatniczą zamiast gotówką.
w przypadku, gdy nasz wyjazd nie dojdzie do skutku należy złożyć do swojego banku reklamację powołując się na nieotrzymanie opłaconej usługi. pieniądze zostaną zwrócone dzięki chargeback, a bank będzie dochodzić swoich roszczeń u przewoźnika lub za pośrednictwem ubezpieczeń. samo rozpatrzenie reklamacji pewnie potrwa, ale jest to ewidentnie jasne światełko w tunelu.
pozwalam przeczytać również to:- tani kredyt
- nowe autobusy w Warszawie
- Łukasz, Ty pizdo
- sygnały ostrzegawcze
- dług publiczny
mam malucha !
właściwie to trzy, a realnie patrząc to pewnie dwa. na moich oczach złapana fotograficznie postanowiła przejść na drugą stronę lustra wodnego i zapoznać się z Fryderykiem. nie wróżę jej długiego życia, ale cóż.. taka była jej wola.
miała prawie 5mm, niech krewetkowe światełko świeci nad jej odwagą :-)
pozwalam przeczytać również to:- wkurwiony fryderyk
- krewetki w akwarium
- striptiz na wodzie
- krewetki w akwarium
- ze śmiercią jej do twarzy
godzina dla Ziemi
co za kurwa głupi pomysł, żeby wyłączać wszystkie urządzenia elektryczne? z racją wiadomo jest jak z dupą, każdy ma swoją. zapewne WWF czy inny What The Fuck ma argumenty, które przemawiają za tytułową akcją, no ale jak polemizować z poniższym?
świetlówka kompaktowa zużywa więcej prądu podczas rozpoczynania pracy
zatem, jeśli robimy coś w kuchni i wychodzimy się wysrać to nie gasimy światła w kuchni. przede wszystkim dlatego, że włączanie i wyłączanie "energooszczędnych żarówek" skraca ich żywotność ale również dlatego, że biorą one na starcie dużo więcej prądu od tego, co pisze na pudełku. znaczy się - w wucecie nie powinno montować się świetlówek tylko normalne żarówki, które już niedługo znikną z półek. będzie pseudoproekologicznie (rtęć!) i drogo.
urządzenia MUSZĄ PRACOWAĆ na stendbaju (stand by)
jeżeli urządzenie ma czerwoną (przeważnie) diodę pozwalającą czuwać urządzeniu to nie należy wyłączać go z gniazdka. urządzenie pobiera co prawda prąd i utrzymuje w środku ciepło, ale powoduje ono, że nie zbiera się w środku wilgoć.
zastanawiam się dlaczego to my - żuczki mamy wyłączać urządzenia z prądu na jedną godzinę w roku. a może by tak elektrownia po prostu nie produkowała prądu? na pewno wyszłoby to z korzyścią dla środowiska.
coheed and cambria bezprądnie na zakończenie posta.
pozwalam przeczytać również to:- jak walczyć ze stresem
- weekend bez ofiar
- wedla popierdoliło..
- samotny koder vs. mąż programista
- sygnały ostrzegawcze. deja vu.
znalazłem pierwszego zdechlaka
sietfak.
kilka kolejnych mi się przestało też podobać, pewnie w ciągu kilku dni się zemrze im. świat jest okrutny ;-)
sietfak.
są też plusy. zamontowałem nowe oświetlenie zajumane cichaczem i skompletowane naprędce.
pozwalam przeczytać również to:- najciekawsze zdjęcia 2010
- mam malucha !
- śmierć przychodzi nocą
- przegapiłem narodziny
- życie i śmierć socjopaty
w poszukiwaniu światła. 6500 K.
ostatni tydzień upłynął mi na poszukiwaniach żarówek o temperaturze barwowej 6500 Kelvinów. kolor określany jest jako tzw. "chłodny biały". poniżej tabelka z temperaturami barwowymi - tradycyjne kompakty energooszczędne mają temperaturę 2700 K (określana jako tzw. "ciepła biała"; dla mnie to po prostu żółty, może się nie znam..).
przeleciałem większość sklepów znajdujących się wokół, by sprawdzić czy mogę taką żarówkę kupić normalnie w sklepie. nasłuchałem się wielu komentarzy rozpoczynając od "NIE MA!" (z wielkim bulwersem, że pośród setki dostępnych żarówek trafił się klient, który wymyśla) na "my nie operujemy Kelvinami w naszym sklepie" kończąc. w Sieci jest tego zatrzęsienie, jednak dla jednej sztuki nie opłaca się kupować (koszt wysyłki równy żarówce) dlatego latałem po wszystkich sklepach załamując ręce wychodząc bez towaru. cała moja edukacja n/t barwy światła nie poszła na marne. przez moje ręce przewinęła się masa żarówek energooszczędnych - znalazłem nawet takie o temperaturze 1700 K (gdzie 1800 K określane jest jako "światło świecy lub lampy naftowej"). współczuję wszystkim, którzy sugerując się ceną będą je kupować - powszechnie leżą one w dyskontach i marketach..
skąd można dowiedzieć się o jakiej temperaturze mamy żarówki? informacje są na opakowaniu i/lub samej żarówce. na opakowaniu może pojawić się symbol "827" - dwie ostatnie cyfry to właśnie temperatura (27 = 2700K). konia z rzędem temu, który znajdzie w sklepie osiedlowym żarówkę oznaczoną symbolem 865.
pozwalam przeczytać również to:- godzina dla Ziemi
- Hanka Mostowiak nie żyje
- jak być sikhem
- bajka o tym, jak Wrona wylądował
- cesarskie cięcie