wedla popierdoliło..
"znany polski producent czekoladek" zaczął szeroko zakrojoną akcję uświadamiania, że ich "ptasie mleczko" to już nie jest to samo ptasie mleczko, które tak bardzo wszyscy polubiliśmy. teraz jest to "ptasie mleczko®" (czytaj: ptasie mleczko znak towarowy zastrzeżony).
akcję zaczął z dupy, bo kancelaria prawna obsługująca wedla (kiedyś "e.wedel" teraz "lotte wedel") dojebała się do blogerów opisujących produkty na półkach sklepowych; że powinni wpisy swoje wyedytować, bo "®" się w nazwie należy.
popierdoliło tam kogoś w marketingu, no ale dobrze.. niedziela jest, nie denerwujemy się :-)
pozwalam przeczytać również to:- a nie mówiłem?
- spontaniczni dziennikarze
- snochactwo
- sikanie na siedząco – suplement
- najlepsze na końcu
kto zakręca wodę przy myciu zębów?
pozwalam przeczytać również to:- grająca fontanna w Warszawie
- metro kamera na żywo
- psie gówna
- hgw
- wielka woda w Warszawie
weekend bez ofiar
co za z dupy akcja.. ktoś (policja? media?) sobie wymyślił, że ma nie być ofiar. życie napisało inny scenariusz. do godziny dziewiątej były 24 trupy, o 10tej jest już trzydzieści.
pozwalam przeczytać również to:- godzina dla Ziemi
- wziąłem dopalacza
- pomoc ofiarom katastrofy
- recepta na długowieczność
- wedla popierdoliło..
psie gówna
od kilku dni idąc osiedlowym chodnikiem nie da się nie wyczuć specyficznego, gównianego zapachu. współczuję co prawda mieszkającym tam, zwłaszcza na parterze, ludziom, ale przemykam pospiesznie.. bo to nie mój cyrk, nie moje małpy..
dziś mnie jednak olśniło - skąd tyle psich gówien na chodnikach?
warszawska Straż Miejska przeprowadziła niedawno akcję plakatową informującą o tym, że za pozostawienie psich gówien na ulicach i trawnikach grozi pięćsetzłotowy mandat karny. no właśnie - ulicach i trawnikach..
- kontynuacja psich gówien
- krzyżu – wypierdalaj!
- urban sprawl
- przyjacielu ustąp miejsca
- Na prigliadku, na prikusku
akcja porodowa
akcja porodowa rozpoczęła się wczoraj wieczorem (patrz data wpisu). wszedłem do domu trochę wstawiony, gapię się w baniak i mi myszki białe latają przed oczami. przetarłem ślepia, a to tylko kolejne maluchy.
dzisiaj rano samica miała jeszcze pełny brzuch, więc się nie wypróżniła do końca. naliczyłem na szybkiego ze 20 sztuk i poszedłem do fabryki. zobaczymy co będzie popołudniem :)
pozwalam przeczytać również to:- pryszcze na dupie
- wkurwiony fryderyk
- zabawa w dom
- dzień z życia pielęgniarki
- nowy design w 2. akwarium
jak oddać głos poparcia
no cyrk.
cztery dni temu (patrz data wpisu) pisałem o zbieraniu podpisów poparcia dla kandydatów na prezydenta. że to głupie zbierać pół miliona jak zrobiła Platforma. bo przecież wystarczy sto tysięcy.
dziś w radio Elżbieta Jakubiak (ur. 1966) z PiS powiedziała, że zebrali już dwa miliony głosów poparcia i akcja nie została jeszcze zakończona.
no wszystko dobrze. tylko PO CHUJ?
pozwalam przeczytać również to:- zbieranie podpisów
- lista kandydatów na prezydenta 2010
- Dorn na prezydenta..
- Na prigliadku, na prikusku
- psie gówna
przyjacielu ustąp miejsca
już za dwa dni (patrz data wpisu) warszawski Zarząd Transportu Miejskiego rusza z akcją społeczną "przyjacielu ustąp miejsca", która ma uświadomić młodych użytkowników publicznego transportu, by ustępowali miejsca m.in. kobietom w ciąży.
jeszcze raz podkreślę target akcji: ludzie młodzi.
się ktoś w tym ZTMie z powołaniem chyba minął, bo od kogo jak od kogo - ale ostro po dupie kobiety w ciąży dostają od "rześkich" staruszków, nie od młodzieży. że przytoczę co bardziej kwieciste cytaty znalezione w Sieci po debacie na temat traktowania kobiet w ciąży w komunikacji (której zapewne skutkiem jest kampania "przyjacielu ustąp miejsca"):
- Kobieta zwraca się do pana, który siedzi na miejscu matki z dzieckiem, aby jej ustąpił miejsca. Pan na to: "Ja ci tego dzieciaka nie zrobiłem" i dumnie siedzi nadal
- Nie dość, że zajęła nam nasze miejsca, udaje, że nie słyszy, to jeszcze się skurwiła
- Puszcza się taka gówniara z byle kim, a potem miejsce chce zabrać starszej osobie!
- Rozkłada taka nogi, a potem siadać chce
- Jakby się gówniara nie pieprzyła, to by brzucha nie miała
- Skoro taka szczeniara latała za chłopami, to równie dobrze może sobie postać w autobusie
tak więc drogi Zarządzie, zmień kurwa target. ja Cię bardzo proszę.
pozwalam przeczytać również to:- cesarskie cięcie
- zmiany nazw ulic warszawa
- lokale Młociny Warszawa
- w marcu jak w garncu.
- Na prigliadku, na prikusku
formuła 1 wypadek f1
no, takiej akcji to juz dawno nie widziałem :) dobrze, że kierowcy nic się nie stało.
pozwalam przeczytać również to:- wedla popierdoliło..
- Hanka Mostowiak nie żyje
- kto zakręca wodę przy myciu zębów?
- weekend bez ofiar
- kolizja samochodów w warszawie
godzina dla Ziemi
co za kurwa głupi pomysł, żeby wyłączać wszystkie urządzenia elektryczne? z racją wiadomo jest jak z dupą, każdy ma swoją. zapewne WWF czy inny What The Fuck ma argumenty, które przemawiają za tytułową akcją, no ale jak polemizować z poniższym?
świetlówka kompaktowa zużywa więcej prądu podczas rozpoczynania pracy
zatem, jeśli robimy coś w kuchni i wychodzimy się wysrać to nie gasimy światła w kuchni. przede wszystkim dlatego, że włączanie i wyłączanie "energooszczędnych żarówek" skraca ich żywotność ale również dlatego, że biorą one na starcie dużo więcej prądu od tego, co pisze na pudełku. znaczy się - w wucecie nie powinno montować się świetlówek tylko normalne żarówki, które już niedługo znikną z półek. będzie pseudoproekologicznie (rtęć!) i drogo.
urządzenia MUSZĄ PRACOWAĆ na stendbaju (stand by)
jeżeli urządzenie ma czerwoną (przeważnie) diodę pozwalającą czuwać urządzeniu to nie należy wyłączać go z gniazdka. urządzenie pobiera co prawda prąd i utrzymuje w środku ciepło, ale powoduje ono, że nie zbiera się w środku wilgoć.
zastanawiam się dlaczego to my - żuczki mamy wyłączać urządzenia z prądu na jedną godzinę w roku. a może by tak elektrownia po prostu nie produkowała prądu? na pewno wyszłoby to z korzyścią dla środowiska.
coheed and cambria bezprądnie na zakończenie posta.
pozwalam przeczytać również to:- jak walczyć ze stresem
- weekend bez ofiar
- wedla popierdoliło..
- samotny koder vs. mąż programista
- sygnały ostrzegawcze. deja vu.